I Wstęp
W Drugiej Księdze Mojżeszowej w dwudziestym rozdziale znajdujemy zapisane dziesięcioro przykazań, pośród których jedno nas interesujące brzmi: „Pamiętaj o dniu sabatu, aby go święcić”.[1] Marcin Luter w dwóch wersjach zapisał to przykazanie. W Małym Katechizmie podaje: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”.[2] W Dużym Katechizmie znajdujemy sformułowanie: „Będziesz dzień święty święcił”.[3] W dalszej części mojego wystąpienia powrócę jeszcze do Dużego Katechizmu, tutaj o tym wspominam, gdyż w następnych słowach tej części mojej wypowiedzi pragnę przytoczyć krótką rozmowę zatytułowaną właśnie Pamiętaj, abyś dzień święty święcił:
„Pewien chłopiec zwrócił się do swej matki z zapytaniem: „Mamusiu, nieprawda, niedziela jest dniem świętym, bo w niedzielę ludzie się więcej kochają?” – „Kochać należy każdego dnia”, - odpowiedziała matka; „tatuś i mamusia kochają ciebie i twego małego braciszka w dni powszednie tak samo mocno jak i w niedzielę”.
„Tak, ale ty nie masz czasu, by nam to powiedzieć”, odpowiedział chłopiec. „Ty masz tyle roboty w domu, a ojciec musi już z samego rana pójść do pracy, a kiedy wieczorem wraca, jest zmęczony. A w niedzielę jest inaczej; wtedy tatuś bierze mnie na kolana i opowiada mi historie biblijne, a potem idziemy razem do kościoła. – O, w niedzielę więcej mnie kochacie”.
„Tak” – powiedział na to ojciec – „niedziela jest świętym dniem, dniem, w którym dużo miłości w nas być winno. Bóg ją nam w swej wielkiej miłości podarował, aby ludzie, zmęczeni po całotygodniowej pracy, wypocząć mogli i aby ojcowie, którzy w ciągu tygodnia tak rzadko widują swoje dzieci, z nimi porozmawiać mogli i ich pouczyć mogli, jak należy miłować Boga i Jego dzień święty. Bo, mój synku, Bóg jest miłością, i Jezus Chrystus jest miłością, i niedziela jest darem Jego miłości, i Biblia jest księgą, która mówi o miłości Jego. Ojcowie, matki i dzieci winni się gorąco miłować, albowiem „kto mieszka w miłości, mieszka w Bogu, a Bóg w nim”.[4]
Bóg, choć za grzech ludzi, sprawia, że dni ich są pełne bólu, mozołu, cierni i ostów[5], to jednak z miłości do człowieka, czy to w kształcie sabatu, czy pierwszego dnia tygodnia, daje dzień wytchnienia poświęcony Bogu i nam przez Jezusa Chrystusa dzień świąteczny dla uwielbiania Niebiańskiego Ojca za dzień zbawienia.
II Sabat
Sabat – tak zostaje nazwany dzień siódmy, w którym Bóg odpoczął po kolejnych sześciu dniach stwarzania świata. Charakterystycznym zapisem jest to, że poszczególne dni dzieła stworzenia są tylko określone liczbą. Dzień odpoczynku nosi konkretną nazwę i jest podwaliną dla dnia świętego bez jakiejkolwiek pracy. Ciekawym przekazem jest opis zbierania manny na pustyni i przygotowywania posiłków. Przez sześć dni można było tę pracę wykonywać. Szóstego dnia należało przygotować posiłek także na dzień sabatu Pana, w którym lud był obowiązany do odpoczynku. W ten radosny dzień świąteczny, w zależności od historycznego położenia ludu, na możliwy sposób oddawano Bogu chwałę. W swoim czasie świątynia też odgrywała odpowiednią rolę w sposobie przestrzegania sabatu i oddawania czci Bogu. Co siedem lat obchodzony był rok sabatowy. Powstrzymywano się od uprawy ziemi, a to co na niej dziko wyrosło należało pozostawić dla ubogich i zwierząt.
III Dzień święty
Przykazanie o święceniu dnia świętego Marcin Luter tak w małym jak i w dużym katechizmie umieszcza jako trzecie. Wspomnę tylko, że nieco inny podział znajdujemy w Katechizmie Heidelberskim, gdzie zachowuje się wyrażenie biblijne „sabat” i przykazanie to numeruje się jako czwarte.
Marcin Luter objaśniając trzecie przykazanie w dużym katechizmie przyznaje, że oddawanie chwały Bogu powinno dopełniać się codziennie. Jest jednak realistą i wie, że trzeba jeden dzień w tygodniu na to szczególnie wyznaczyć. Jeśli mówi o niedzieli to pozostawia to od dawna przyjętym zwyczajom. Luter pisze: „Ze względu na to, że przeznaczona na to jest z dawna niedziela, należy przy tym pozostać, aby się to działo w harmonijnym porządku i aby nikt przez niepotrzebne nowości nie wprowadzał zamieszania”.[6] W tekście objaśnienia do trzeciego przykazania Marcin Luter nie odwołuje się do wydarzenia zmartwychwstania Jezusa, ale skupia się przede wszystkim nad uważnym studiowaniem Bożego Słowa, które wszystko uświęca. Kiedy jednak Słowo Boże studiowane jest w niedzielę to musimy mieć tę świadomość, że jest to nowy dzień Pański, który obfituje w epifanię zmartwychwstałego, a każde z nim spotkanie przemienia ludzkie serca. Tak było pierwszego dnia tygodnia i tak się dzieje po dzień dzisiejszy. Wystarczy wspomnieć hasłowo: spotkanie Marii Magdaleny, drogę do Emaus, przyjście do zamkniętych uczniów ze wspaniałym pozdrowieniem „Pokój wam”,[7] czy też nawracanie się dzisiejszego pielgrzyma w rozkrzyczanym świecie. To jest możliwe i jesteśmy tego świadkami.
Marcin Luter nauczając o święceniu dnia świętego stawia pytanie i odpowiada – „co znaczy „Będziesz dzień święty święcił”, dajemy odpowiedź: Święcić dzień święty znaczy tyle, co święcie go zachowywać”. A co to znaczy święcie zachowywać? Nie znaczy to nic innego, jak przykładać się do świętych słów, zajęć i życia. Dzień bowiem nie potrzebuje dla siebie żadnego uświęcenia, gdyż sam w sobie został stworzony jako święty. Lecz Bóg chce, aby dla ciebie był święty. Dlatego staje się on przez ciebie święty lub nieświęty, zależnie od tego, czy ty w tym dniu spełniasz święte czy też nieświęte czyny”.[8] Reformator nakłada w ten sposób wielką odpowiedzialność na każdego pojedynczego chrześcijanina. Przez całe wieki ucząc z katechizmów Lutra wytwarza się szczególna atmosfera domowa. Cała rodzina jest zaangażowana w kształtowaniu dnia świętego, którym jest dzień Pański – niedziela. Do tego musimy też dopisać liczne godziny spędzone na modlitwie, śpiewaniu pieśni, wzajemnym usługiwaniu uczciwą, a często mozolną pracą. Jesteśmy uczeni porannych, wieczornych modlitw, modlitw przed posiłkami, czy po posiłkach. Kościół zaleca i zachęca do codziennej lektury Pisma Świętego i ku temu daje narzędzia. Tak było też przed dziesiątkami lat. Prof. Jan Szczepański wspomina: „Religijne koncepcje protestanckie pracy wchodziły w umysły dzieci z codziennym rytmem zajęć, z rozmowami dorosłych, z kazaniami czytywanymi co niedziela ze starych XVII-wiecznych postylli i pieśniami śpiewanymi w sobotę wieczorem i niedzielę rano ze starych luterskich „kancynołów”.[9]
Jeśli mowa o dniu Pańskim to musimy jeszcze krótko sięgnąć po tematykę nabożeństwa. W związku z pierwszym dniem po sabacie i pozdrowieniem Zmartwychwstałego „Pokój wam” chcę powiedzieć, że w luterańskim nabożeństwie po kazaniu duchowny przekazuje zawsze życzenie pokoju. Z tym Bożym pokojem każdy ma iść w swoje codzienne zajęcia i być szczęśliwym z włączenia w szeregi tych, którzy czynią, rozsiewają pokój. To zawsze wymaga zaparcia się siebie. Może także wyzbycia się słusznego dochodzenia swoich praw. Być jednak siewcą pokoju, to znaczy dać się pochwycić Zmartwychwstałemu i treści dnia Pańskiego przenosić w każde swoje środowisko, nawet jeśli jest ono nieprzyjaznym. Jeśli opowiadamy się po stronie Chrystusa w swojej wierze to musimy być całym sercem oddani Jego sprawie pokoju.
Na zakończenie mojego krótkiego wystąpienia pragnę przywołać słowa Dietricha Bonhoeffera: „Królestwo Chrystusa jest królestwem pokoju, a gmina Chrystusa wita się pozdrowieniem pokoju”.[10] Dziękuję za wyrozumiałość.
bp Paweł Anweiler