Podłoże dla wiary ewangelickiej na Śląsku Cieszyńskim przygotowali już husyci, których wpływy w wieku XV sięgały aż tutaj. Świadczy o tym Kronika Żywca (l704), w której zapisano, że w roku 1424 osiedliła się w Kamienicy pewna liczba przybyszów (Morawian lub Słowaków), wyznających husytyzm, a w czasie późniejszych wojen (1433) przemaszerowały przez Bielsko oddziały husytów zdążające od Raciborza w kierunku Myślenic, a potem Koszyc na Słowacji.
Naukę Lutra przynieśli do Księstwa Cieszyńskiego studenci, uczęszczający na uniwersytety zachodnie oraz kupcy, rzemieślnicy i sezonowi robotnicy, miejscowa zaś szlachta chętnie ją przyjmowała i przyswajała swym poddanym.
Około roku 1540 - jak stwierdza ks. dr A. Buzek - dziekan cieszyński Jan wprowadził nabożeństwa ewangelickie do kościołów cieszyńskich, a za jego przykładem poszły pozostałe parafie w Księstwie, których było wtedy blisko 50. Prawdopodobne jest, że w tym czasie również mieszkańcy Bielska, organizowali nabożeństwa ewangelickie w swym mieście.
Nie można dokładnie ustalić, kiedy powstał zbór w Bielsku, z braku istniejących źródeł. Skoro jednak w roku 1550 istniał już cmentarz przy ul. Krowiej (dziś Listopadowej), użytkowany aż do końca XIX wieku, można przypuszczać, że odprawiano w tym czasie w Bielsku nabożeństwa ewangelickie. Przyjmowanie wiary ewangelickiej następowało powoli. Ci, którzy uznali ją za zgodną z sumieniem, nie zgłaszali wystąpienia z dotychczasowego Kościoła, bo nikt nie żądał takich formalności. Uczęszczali nadal do tegoż kościoła, z tą tylko różnicą, że nabożeństwa odbywały się w zrozumiałym dla wiernych języku macierzystym, w kazaniach zaś ujmowano główne zasady nauki luterskiej.
Reformację przyjęto za rządów księcia Wacława Adama, który opracował (bądź polecił opracować) i kazał ogłosić w roku 1578 z ambon swym poddanym tzw. Porządek kościelny, obejmujący w dziewięciu rozdziałach podstawowe przepisy odprawiania nabożeństw według Konfesji Augsburskiej. Książę cieszyński położył też nacisk na usunięcie z nabożeństwa obrzędowości i praktyk niezgodnych z Biblią. Kilka lat potem Katarzyna Sydonia, wdowa po Wacławie Adamie, uzupełniła ten porządek przepisami, dotyczącymi sposobu i treści nauczania w istniejących przy każdym zborze szkołach podległych Kościołowi. Podkreślić należy, że Porządek kościelny nie zawierał żadnych ostrzejszych akcentów pod adresem Kościoła katolickiego, co bardzo wymownie świadczy o ówczesnym duchu tolerancji, który panuje do dnia dzisiejszego. Chociaż Porządek kościelny w formie oryginału zaginął, to odpis wszyty do jednej z postyll Biblioteki Tschammera w Cieszynie - posłużył ks. dr Andrzejowi Wantule do pełnego jego opracowania i opublikowania. Czytamy w tej cennej pozycji, że:
"książę oddany był jej (Reformacji - A. W.) całą duszą, lud szedł w ślady księcia i oto około połowy XVI wieku nieomal cała ludność księstwa Cieszyńskiego już była przyjęła Reformację. Nowy ruch religijny rozszedł się po kraju i przyjęty został spokojnie. Przyjęły go przychylnie wszystkie stany: szlachta, mieszczaństwo i lud, a nawet znaczna część duchowieństwa przyłączyła się do niego...". Ewangelickie nabożeństwa odprawiano we wszystkich kościołach bielskich: kościele św. Stanisława w Starym Bielsku, w Kamienicy, Międzyrzeczu, Jasienicy, Jaworzu oraz w trzydziestu kilku innych kościołach Księstwa Cieszyńskiego. Historyk Bierman wspomina, że w Czechowicach również byli pastorzy.
Odprawiano nabożeństwa ewangelickie w pięćdziesięciu miejskich i wiejskich kościołach ówczesnego Księstwa. Przy katolicyzmie pozostał okręg frydecki i Czechowice. W Bielsku odbywały się nabożeństwa w kościele parafialnym św. Mikołaja i w dwóch mniejszych: św. Anny oraz św. Wawrzyńca.
Najdawniejszym znanym duszpasterzem bielskim był Mateusz Richter z Dolnego Śląska. Był początkowo kierownikiem szkoły i sekretarzem gminy miejskiej. Zachęcony przez parafian udał się do Wittenbergi celem uzupełnienia studiów i po ordynacji w rok 1553 wrócił do Bielska jako kwalifikowany proboszcz. Urząd swój piastował tu przypuszczalnie do śmierci w roku 1584. Za jego czasów Bielsko przeszło w posiadanie syna Wacława Adama - Fryderyka Kazimierza, a w roku 1572 nabył je z przyległościami jako państwo bielskie Karol Promnitz, dziedzic Pszczyny i Żorów. Po dziesięciu latać sprzedał je innemu szlachcicowi Adamowi Schaffgotschowi, który ewangelikom bielskim wystawił w roku 1578 tzw. żelazny przywilej religijny, gwarantujący, że wszystkie nabożeństwa w Bielsku i wioskach państwa bielskiego wraz z czynnościami kościelnymi mają być odprawiane w duchu ewangelickim, zgodnie z Pismem Świętym. Wymieniony przywilej miał obowiązywać następców Schaffgotscha, nie odegrał jednak ważniejszej roli w dziejach zboru i państwa bielskiego. Następni właściciele państwa bielskiego Sunnegkowie, przybyli tu ze Słowacji, byli wyznania ewangelickiego i położyli wielkie zasługi dla rozwoju miasta, zwłaszcza w okresie wojen szwedzkich; dostarczali rozwijającemu się rękodzielnictwu surowców, materiały zaś sukiennicze wysyłali dla wojska polskiego i dalej na wschód.
Z roku 1566 pochodzi pierwsza udokumentowana wzmianka o istnieniu samodzielnego zboru bielskiego. Dowiadujemy się z niej, że wspomniany już właściciel Bielska, książę Fryderyk Kazimierz, zwracał się do księcia brzeskiego Jerzego II z prośbą o wyświęcenie Jakuba Preissa, aby mógł objąć stanowisko pastora bielskiego. Nowo ordynowany w Brzegu ks. Preiss objął jednak stanowisko we Frysztacie, po czym słuch o nim zaginął.
W latach 1588-1598 urząd duszpasterski sprawował ks. Piotr Stosius bielszczanin. Bezpośrednio po jego śmierci nawiedziła miasto i okolicę epidemia dżumy, pochłaniając setki ofiar. Na tę smutną pamiątkę bielszczanie za czasów ks. Łukasza Wenzeliusa (1600-1626) wybudowali w latach 1604-1608 pamiątkowy kościół Św. Trójcy na cmentarzu podmiejskim. Z opisu uroczystości poświęcenia tegoż kościoła dnia 24 czerwca 1608 dowiadujemy się, że współpracownikiem Wenzeliusa był diakon Tobiasz Aleutnerus z Głubczyc, piastujący urząd pastora w Bielsku w latach 1608-1613, natomiast ks. Karol Michejda podaje nazwisko Wawrzyńca Lorenza jako ówczesnego diakona. Znamienną cechą tej uroczystości (co odnieść należy i do pozostałych nabożeństw w ciągu roku) było to, że poza głównym kazaniem ks. Wenzeliusa w języku niemieckim, pozostałe obrzędy (liturgia, pieśni) odbywały się po łacinie.
O życiu religijnym tamtych czasów tak pisał ówczesny historyk Jakub Schickfuss, dyrektor gimnazjum w Brzegu:
"Bogobojni rodzice wyznaczają swym dzieciom i służbie nie tylko prace do wykonania, ale dbają także o należyte wychowanie dzieci w duchu religijnym. Dziewczęta i chłopcy muszą codziennie rano i wieczorem, przed i po jedzeniu, odmawiać modlitwy chrześcijańskie i recytować z pamięci wyroki biblijne dla przypomnienia, że Bóg chce, aby każdy dom chrześcijański był zarazem kościołem".
W tym okresie pokojowego rozkwitu życia religijnego, politycznego i gospodarczego rozwija się bardzo szybko sukiennictwo w mieście. Bielszczanie wysyłają swoje towary konnymi pojazdami do Królestwa Polskiego, do Rosji, na Węgry, nawet do krajów bałkańskich i Turcji. To ożywienie handlowe wpłynęło na podniesienie stopy życiowej mieszczan: rzemieślników, kupców i handlarzy, którzy zaczęli budować coraz okazalsze kamienice, coraz dostatniej się ubierać. Dotychczasowe niskie, drewniane i słomą kryte chałupki zastępowano domkami bardziej stylowymi na kamiennym fundamencie, których relikt przetrwał przy ul. Sobieskiego 51. Mieszczanie byli też nadal rolnikami. Codziennie wyprowadzali swój dobytek na pastwiska podmiejskie po obu stronach potoku nad Niprem i Białą. Utrzymywali też swoje ogrody i sady za miastem. Wiele gorliwości poświęcali bielszczanie hodowli ryb. Najbliższy staw był pod bokiem zamku; gdyby ktoś wówczas ze szczytu Klimczoka spojrzał na tereny wzdłuż rzeki Białej, ujrzałby daleko ciągnące się srebrne powierzchnie stawów rybnych. Dawały one pożywienie i dochód.